Wędrując po Dublinie, prędzej czy później można zauważyć góry na jego obrzeżach. To Góry Wicklow i wystarczy około pół godziny samochodem od południowego obrzeża miasta aby się w nich znaleźć. Mimo, że są grupy zrzeszające osoby chętne do chodzenia po górach, w Irlandii nie wędruje się po górach tak jak w Polsce, nie ma szlaków zaznaczonych różnym kolorem na drzewach i map tych szlaków. Po pierwsze może dlatego że nie ma wielu drzew w górach, a po drugie jakoś nie jest to popularne. Aby chodzić po górach trzeba mieć ze sobą kompas i dobrą mapę terenu. Nie można więc po prostu kupić mapy ze szlakami i sobie pójść samemu w góry. Można kupić książki-przewodniki z wędrówkami górskimi, ale one, poza opisami, nie mają żadnych zdjęć ani map. Ogólnie mówiąc, tzw szlaki, które są wymienione w przewodnikach to po prostu lokalne drogi.
Mimo tego i tak miło mieć góry w pobliżu miasta i móc w nie wyskoczyć, choćby na przejażdżkę samochodem.
Ja swego czasu weszłam na górę Sugar Loaf (Głowa Cukru). W pracy mamy tzw Sport and Social Club. Najczęstsze atrakcje tego klubu to wyjścia do knajp, ale od czasu do czasu może się znaleźć jakaś perełka. Raz więc S&S Club skrzyknął chętnych do wyjścia na Sugar Loaf. Zgłosiłam się ochoczo. Zapytano mnie czy dam radę i czy chodziłam już po górach…No tak..wdrapanie się na szczyt zajęło nam 40 minut! 🙂 Najgorsze było podejście na sam szczyt – góra jest skalisto-kamienista i im wyżej tym bardziej kamienie zamieniają się w wielkie bloki skalne po których trudno się wdrapywać. Nie będę ukrywać że byłam rozczarowana tą krótką wędrówka po skalistej górze, ale przynajmniej widoki z góry były śliczne – okoliczne pola i morze. Już na samej górze, moi współtowarzysze zaczęli wyciągać prowiant. I tak, były to owoce, lasagne i hit….sushi! Aż się łezka zakręciła na myśl o rodzimych schroniskach gdzie człowiek zjada najsmaczniejszą na świecie schroniskową zupę! 🙂
Moze Cie tez zainteresowac | ||
![]() |
![]() |
![]() |
Slieve Lesgue | Powerscourt | Horn Head |
fajna góra, dobrze wspominam swój wypad bo nakoniec dałem się wystrzelić w bray za 10 jurków w takiej dwuosobowej kuli na linach jak od bungee.
rajtuzy pełne 😉
http://brulionman.wordpress.com/2009/03/19/wielki-cukrowy-kloc-great-sugar-loaf/
czytałam i podziwiałam, że chciało Wam się..tzn pewnie więcej czasu spędziliście aby dojść do parkingu przy górze niż wspinając się na nią 🙂
tak ale ta cała prowadząca do właściwej góry droga była nie mniej przyjemna niż samo osiągnięcie szczytu, to się sprawdza nie tylko na szlaku :>