Stream of consciousness czyli myśli nieuczesane lub też jadąc samochodem po pracy w piątek

Z góry ostrzegam – myśli bardzo nieuczesane, pomieszane i poplątane. Sprawy prywatne, sprawy bieżące w Irlandii czyli tzw newsy oraz socjologiczne obserwacje zachowań Irlandczyków. 😉 Do nie czytania a jeśli już to dopiero po spożyciu procentów w jakiejkolwiek postaci. Wtedy to nie dziwi nic i wszystko ma sens. 

To nie kubizm ani dadaizm to zwykłe pierdu pierdu jakie miało miejsce na godzinę przed „the weekend has landed”

Nie umiem pływać, śniło mi się znowu,

Że się topię, nic nie mogę poradzić.

Podobno mam na twarzy wypisane „frajer”

Muszę wrzucić do GPS ten skrót co mi pokazał B. na google maps i w końcu spróbować. Jak wtedy w piątek testowaliśmy to był 15 minut dalej niż ja…Te prawe skręty…szybciej się zestarzeję niż skręcę. Jakby każdy kierowca czekał na biegu to 10 samochodów zdążyłoby przejechać na zielonym, a tak to znowu tylko trzy.

Ty wielki specu od reklamy

Zareklamuj miłość jak dynamit,

Która wleci oknami,

Drzwiami po promocyjnej cenie.

Iść w sobotę do Convention Centre na Career Zoo czy nie iść? Tak może się rozejrzeć. Ale w ten weekend zaczynają się też w Dublinie obchody Chińskiego Nowego Roku. To co wybrać? Przecież nie pójdę tu i tu bo to całkiem inne wdzianko wypadałoby na siebie wrzucić. A i jeszcze w sobotę idę na piwo z Pendragonami. Chyba piwo bo wieczorem.

Masz wypisane na twarzy dosyć,

Na dłoniach pot, przetłuszczone włosy

Nie, nie, nie, nie mów teraz w liczbie mnogiej dosyć, dosyć.

Niech przyjdzie w końcu ta wiosna. Nowy szef rzucił palenie już chyba dwa lata. I wpiermiela jakieś czekoladki, żelki i inne gówna. Jak się zasłodzi to resztę podrzuca mi. Jak ja się zasłodzę to mu znów tą resztę podrzucam. On oponuje ale ja mu na to, że ja wcześniej wychodzę do domu a on jeszcze pewnie posiedzi to potrzebuje sobie poziom cukru we krwi podnieść, żeby jeszcze trochę pozapieprzać jak ten chomik na karuzeli. O chomiku to mu nie mówię, dodaję tylko w myślach. A potem przez te jego żelki mi d*** rośnie. Może w sumie wina nie leży w tych pieprzonych żelkach tylko w moim zimowym tumiwisizmie. I do tego zero ruchu z powodu pieskiej pogody i wszędzie samochód. Ogólnie nic nie chodzę teraz. Przemieszczam się bez wysiłku poziomo (samochód) i pionowo (winda) to i jak d**** ma nie rosnąć.

Warszafka płonie…..

Warszafka płonie….

Muszę doczytać jak się skończyła propozycja mieszkańców hrabstwa Kerry, aby mogli po dwóch, trzech piwach prowadzić samochód. Tłumaczono to tym, że większość ludzi w Kerry mieszka w bardzo odludnych miejscach i puby są jedynym miejscem gdzie się mogą spotykać z innymi i ogólnie „socjalizować”. A jeśli nie można pić to nie pojadą do pubu bo i po co?

Pan lubi bywać, aktorki, intelektualiści, projektanci mody,
Artyści scen warszawskich, jak Pan lubi bywać…
Pan nie musi zmywać po sobie cuchnących garów,

ten kolo przede mną, wyciągnął rękę i uderza w drzwi swojej furgonetki do taktu mojej piosenki. Jak to możliwe? Nie wierzę, że słucha tego co ja… nie wygląda na Polaka. Gdybym miała porządne wykształcenie muzyczne pewnie wiedziałabym dlaczego on słuchając czegoś tam sobie wybija rytm tak, że mi się wydaje, że słucha mojej muzy. I nawet wiedział kiedy refren a kiedy zwrotka. Co on ma przyklejone z tyłu do szyby? „I love my country, it’s the government that i’m afarid of…” No w sumie wiele powodów jest, żeby tak myśleć. Świeżo upieczonym pielęgniarkom proponują 20% mniejsze pensje o potem dziwią się, że na dostępne dwa tysiące miejsc pracy wpłynęło 60 podań. Tiszok Magdalenki trochę przeprosił, ale tak w sumie to wcale nie przeprosił. Zrobił coś w stylu Leppera rechoczącego na myśl o tym, że prostytutkę można zgwałcić. Media donoszą, że współcześni młodzi mają najgorzej…bo przed nimi spłata długów państwa,recesji, weksli, bańki mydlanej, property tax, Szona Quinn i wszystkich krewnych i znajomych tegoż królika, Troika, Croke Park Agreement 1 i 2, IBRC i aaaaa tych wszystkich razem wziętych austerity measures!!!

A proszę Pana, czy chodzi Pan tymi samymi ulicami, co ja?

Nie, Pan samochodami, na liczniku 225,

Ja idę, nie bardzo wiem, dokąd.

Muszę dorwać M i ekipę i wypytać jak było w Cardiff. Wszyscy oczywiście lecieli oglądać jak Irlandia gra w rugby z Walią, a że Irlandia wygrała to pewnie nieźle świętowali. Pewnie też Sz przyleciał z Abu Dhabi do Cardiff na mecz. Mimo, że wyjechał z Irlandii do pracy jakieś dwa lata temu częściej go widuję, niż jak mieszkał w Irlandii. To taka wesoła ekipa, tylko pić z nimi niebezpiecznie. Zawsze kończy się to na domówce u M gdzieś tak około 6 rano. Czasem do tego dochodzi karaoke. 🙂

Tęsknię, choć wiem nie powinienem,

Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami

Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie

Oni rugby a w środę był mecz Polska – Irlandia na stadionie Aviva. Podobno było 30 tysięcy Polaków na meczu. I race, pochodnie. I aresztowali Polaków trochę za rozróby. Kurcze, scumbagi są wszędzie, w każdej nacji. Do tego jeszcze 5 aresztowali wczoraj na lotnisku. Polaków, którzy wracali z meczu do siebie do Londynu… Doszło do jakiegoś incydentu pomiędzy fanami rożnych drużyn piłkarskich. Niezły znak czasów, Polacy z Londynu przylecieli na mecz drużyny polskiej do Irlandii i dali sobie po mordzie bo tak naprawdę jedni byli Wisła Kraków a drudzy Legia Warszawa. Na przykład, nie wiem dokładnie jak było. Ale mega nerwy biorą, że chuligani piłkarscy muszą swoją agresję wozić wszędzie ze sobą. Scumbagi no kurcze, knackersi pieprzeni.
A rozwiązali już zagadkę tego kogoś co to oblał kwasem kilka dni temu jakiegoś Polaka palącego papierocha przed swoim domem o 6 rano?

W portfelu mam niewiele, w portfelu mam

W portfelu mam niewiele….

Mój ex szef pogadał w końcu z A w sprawie, którą z nim poruszyłam. A jest zachwycona, że chcę być częścią projektu i już mnie ustawiała na dwa spotkania w przyszłym tygodniu z jednym z managerów w kraju docelowym. Wolałabym, żeby przed spotkaniami tymi pogadać łan tu łan z A żeby ona „mark my cards” bo muszę wiedzieć w co się pakuję. Mój ex szef powiedział też, że muszę sie zastanowić jak wytłumaczyć nowemu szefowi plusy jakie on miałby mieć z mojego udziału w tym projekcie bo może się okazać, że zeżre mi to minimum 20% czasu. Według mnie plusów dla teamu nie ma żadnych, bo to całkiem inna bajka. Zapytałam więc eks jakie on widzi, dlaczego zgodził się, żebym się zaangażowała w to wszystko. Powiedział mi, że też nie widzi żadnych. No to pytam czemu się zgodził, czy po to żebym mu nie smędziła. Powiedział, że tak, żebym była szczęśliwa bo szczęśliwy pracownik to niekłopotliwy pracownik.

A Ty, a Ty
Jesteś lepsza niż bułka z masłem,
Niż czekolady, gwiazdy z telewizji
A Ty, a Ty
Niż samochodzik zdalnie sterowny,
Niż pieniążki i słodyczy.

I co z tą koniną w wołowych hamburgerach? Z Polski podobno pochodzi. Afera wielka. ciekawe jak się wszystko dalej potoczy, przecież w Anglii odkryli teraz że w niby wołowej lasagni w tesco i aldi, było nawet i 100% koniny.

By mieć Ciebie więcej tu i teraz

By mieć Ciebie więcej

Czy ja zawsze muszę spotykać na swej drodze kierowców, którzy nie kumają, że prawy pas jest dla tych co jadą szybko a lewy dla tych co wolniej? Mają pewnie tylko tymczasowe prawko. I potem wszyscy sobie jada w szeregu kurcze. A już najbardziej na autostradzie bajpasie dublińskim. Trzy pasy a wszyscy jadą tą samą prędkością koło siebie. Może to wynika z ich towarzyskiej natury – jeźdźmy razem jak jedna wielka rodzina, chwyćmy się za rączki i pogadajmy. Zróbmy kuźwa krąg.

By mieć Ciebie więcej tu i teraz
By mieć Ciebie więcej

Żeby tylko nie zapomnieć kupić mleka normalnego w kartonie. Przecież tego mleka z plastikowej butelki nie da rady pić. Śmierdzi plastikiem i smakuje plastikiem. Z czym ja kurde jutro rano owsiankę zjem?

Zapomni o tych nudnych konfrontacjach, wyliczeniach,
zapomnij, daj sobie spokój, nie dzisiaj,

Dzisiejszy wieczór wydaje się idealny na whiskey..

16 uwag do wpisu “Stream of consciousness czyli myśli nieuczesane lub też jadąc samochodem po pracy w piątek

  1. cudne!! ;o) no i co jesteś szczęśliwym pracownikiem? ;o))) a mnie było żal, że nam znowu w piłce w dupencję dano. No czy nie moglibyśm się spiąć? No czy nie moglibyśmy? Dyć oni podobno bardzo dobrze zarabiają, tylko nie jestem pewna za co, tzn wydaje mi się, że zarabiają za to, że są, a nie za to że trenują i grają. No i potem jak grają to i tak wiedzą, że pieniądze będa tak czy siak. no to w zasadzie po co zasuwać po murawie? Jeszcze się człowiek spoci. A nasi kibice…heh… gdzie nie zajadą do pokażą :o)

  2. …to piątek, po pracy, zaraz domek i…odpoczynek…od razu czuć to szczęście i ten luz…Też tak mam w piąteczek popołudniu;-)…Ale za to w niedzielę…lepiej nie patrzeć, nie słyszeć, nie podchodzić…;-)
    drugi raz dzisiaj pozdrawiam;-)

    • Reńka dziś niedziela! Może więc lepiej nie podchodzę do Ciebie?? 🙂
      Pozdrawiam, w sumie chyba jestem bezpieczna póki co….bo daleko od Wrocławia….. 🙂

Dodaj odpowiedź do Kasia Anuluj pisanie odpowiedzi