Mieszkając w Irlandii szybko się przekonamy, że każda wioseczka ma jakąś ciekawostkę historyczną. Może to być zamek, pokaźne ruiny opactwa lub łupki jakieś twierdzy. Może też nie mieć żadnych „widzialnych” powiązań z przeszłością ale może się chwalić jakąś historyczną lub legendarną postacią lub wydarzeniem. Wiem o tym dobrze, więc w sumie niby „nie dziwi nic”. A jednak…. wciąż dziwi. Pewnego razu przejeżdżałam przez mieszkalną dzielnicę nadmorskiej miejscowości Rush. Znalazłam się w tej dzielnicy trochę przypadkowo bo szukałam pewnego tajnego zjazdu na plażę, o którym to zjeździe, że wart odkrycia, gdzieś kiedyś czytałam. Nie miałam za wiele wskazówek, jechałam więc powoli i rozglądałam się. Dobrze, że się rozglądałam bo nagle mignęło mi coś w oddali i znów zniknęło za domami. Wszystkiego można się spodziewać w Irlandii…ale żeby jakiś „akropol” mi się nagle w sypialnianej dzielnicy pojawił..tego się nie spodziewałam. Teraz to już zapomniałam o zjeździe na plażę, ale zaczęłam krążyć w poszukiwaniu mojego „akropolu” aż do skutku.
Oto jak wygląda to cudo:
Po powrocie do domu, zaczęłam szukać w internecie coś na temat tego portyku, a jak znalazłam to żal się zrobiło…
Dom widoczny na zdjęciu poniżej to mniej więcej budynek odbudowany w roku 1827 po tym jak wcześniejsza budowla została zniszczona przez pożar. W roku 1964 zawartość domu została wystawiona na sprzedaż a sam dom darowany na rzecz państwa. Zrobił tak ostatni właściciel domu, który stwierdził, że rosnące koszta utrzymania domu i okolic (ogród i las), wilgoć niszcząca budynek oraz próchnienie drewnianych części domu przerasta jego siły i finanse. Państwo jednak też nie miało środków na utrzymanie posiadłości oraz nie mogło znaleźć na nią kupca. Budynek stojąc niezamieszkany niszczał coraz bardziej. W roku 1978 państwo postanowiło zburzyć dom ze względów bezpieczeństwa. Ponieważ mieszkańcy Rush protestowali przeciwko tej decyzji, zachowano im „na pamiątkę” portyk, który tu przedstawiłam na zdjęciach powyżej.
Dziś został tylko portyk a wokół niego rozrosła się dzielnica. Przy portyku bawią się dzieci na placu zabaw a młodzież gra w piłkę na specjalnym boisku ze sztuczną nawierzchnią.
Moze Cie tez zainteresowac | ||
![]() |
![]() |
![]() |
Śnieg w Dublinie | Ballintubber Abbey | Żagle w Dublinie |
smutne… nikt nie potraktował tego jak inwestycję. Ale chyba faktycznie rząd w tym czasie miał ważniejsze wydatki…
ano, dużo niszczejących tu zabytków, niszczonych przez rolników kamiennych fortów itp
Nice Find Kasia lovely pics 🙂
Ed you know yourself that in Ireland, one has to be always ready with a camera at hand, you never know what’s behind the corner. And thank you 😉
Niesamowite, zupełnie jak z pałacem Paca (tego Paca z powiedzenia, że wart pałaca) – zobacz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dowspuda
cholewka, nie wiedziałam że takie cudo mamy w Polsce. dzięki za linka, bardzo to ciekawe 😉
A już na pierwszy rzut oka znalazłem się w czasach rzymskich, a tu lipa. Tylko neoklasycystyczne naśladownictwo:-)
widzisz! Nie tylko ja się nabrałam 😉 (tylko coś rzymianie mi nie pasowaliby do irlandii)
Niesamowite!
Przypomina mi to trochę wyprawy mego Pierworodnego po Szkocji i Walii ; zwykle przywoził mnóstwo zdjęć z takimi perełkami:)
A myślałam, że tylko w Gdańsku zabytki są rozkradane, celowo podpalane, niszczone… smutne…
Oszkurdemasakra, W tym momencie lepiej się cieszyć z tego co zostało.
Bardzo interesujace. Naprawde swietny wpis Kasiu.
dziękuję. Aż się zarumieniłam!
Ciekawą rzecz odkryłaś. Może jakby ten dom przetrwał do dzisiejszych czasów to łatwiej byłoby znaleźć nowego opiekuna? A tak już niestety pozamiatane…
do dzisiejszych??? chyba by się opiekun nie znalazł…ale za czasów tygrysa pewnie tak 🙂
Dzięki Mikasia. Fajny temacik i super znalezisko.
Pozdrawiam
PS: U mnie odpowiedzi już działają. Zapraszam
Ciekawe znalezisko fakt. Zajrze wiec wkrotce! Pozdrawiam
Sztuczna trawa w Irlandii? I do tego przy w miarę autentycznych (czyt. starych) ruinach?? Dziwne!
Zolta nawierzchnia, nie sztuczna trawa 🙂 Pewnie po to zeby blota nie bylo po deszczu.
Smutne:( Ale nie tylko w Irlandii, ale i na całym świecie wiele takich pięknych budynków czy wspaniałych miejsc kończy właśnie w taki sposób.
piekny ten dom musial byc kiedys.
Fajny blog 🙂 ciekawy. Pozdrowienia z Galway!
dziękuję. Pozdrowienia ze stolycy 😉
Dobrze, że ocalała 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za wizytę 🙂 Dużo u Ciebie można się dowiedzieć o Irlandii 🙂
takie małe coś zostało …. 😦
Będę do Ciebie wpadać częściej 🙂