Irlandia to nieprzewidywalność. Rano wstając nie wiemy jaka będzie pogoda. Nie wiemy czy umówiony hydraulik zjawi się o czasie i czy w ogóle. Nie wiemy czy widok który nas miał zachwycić rzeczywiście będzie widoczny przez chmury lub mgłę. Nie wiemy co spotkamy za rogiem…np. w szczerym polu gdzieś wydawałoby się że z dala od powszechnie uczęszczanych tras.
Gdy zobaczyłam kiedyś gdzieś zdjęcia zamku Duckett’s Grove spodziewałam się że budynek, mimo że w ruinie, zrobi wrażenie. Mimo wszystko jednak skręcając w małą wiejską dróżkę, trochę oniemiałam gdy w oddali pojwiły się przepiękne wieżyczki. Jak to tak? Ni z tego ni z owego? W środku zwykłego rolniczego terenu? Imponujące ale niewidoczne z głównej drogi? Gdybym przypadkiem przejeżdżała tędy, nie wiedząc czego szukać, nigdy nie trafiłaby na to cudo. Nieprzewidywalność Irlandii….
Zamek wybudowany w roku 1830 należał do rodziny Duckett. W roku 1933 częściowo spłonął. Od niedawna bo od 2005 roku posiadłość jest w rękach lokalnych władz (Carlow County Council)
Przy zamku są dwa ogrody (walled gardens). Nie są tak piękne i pełne roślinności jak zazwyczaj tego typu ogrody tutaj ale za to ciche i spokojne.
Na tyłach zamku znajdują się tzw Pleasure Grounds – trochę zaniedbany, dziki mały park. Pozostałości wnętrza zamku można zwiedzać (mi się akurat nie udało).
Od roku mieści się tu też mała kafejka czyli tea rooms 🙂 . Pani ją prowadząca przyrządziła mi przepyszną kanapkę na lunch z wszystkich prawie produktów jakie miała (nietypowe tutaj mieszać kurczaka, ser żółty, czerwoną cebulę, pomidor w jednej kanapce). Z kuchni dochodziły zapachy ciast. Pani przygotowywała się do rodzinnego festynu jaki miał mieć miejsce kolejnego dnia. Festyn przygotowywała z okazji pierwszego roku działania swojej kafejki. Oprócz mnie były jeszcze cztery osoby przez cały mój pobyt mimo tego pani powiedziała mi że biznes rozwija się bardzo dobrze.
Zjadałam kanapkę, podreptałam wokół zamku wszędzie gdzie się dało. Wróciłam, wypiłam kawę, pokontemplowałam w ciszy i ruszyłam w poszukiwaniu kolejnego dowodu nieprzewidywalności Zielonej Wyspy.
I już chcę ten zamek obejrzeć… i nie tylko ze względu na kanapkę 🙂
miejsce jest klimatyczne i warto się tam wybrać.
No tak … ledwo wróciłam z wakacji na Zielonej Wyspie i już chcę więcej 🙂 Pokazujesz kolejne piękne i ciekawe miejsce. Irlandia naprawdę jest piękna i nieprzewidywalna (zwłaszcza pogodowo 🙂 ) Czasami zadaje sobie pytanie czy wystarczy mi życia by zobaczyć wszystkie miejsca warte zobaczenia i obawiam sie, a raczej jestem pewna, że nie … Ale do Irlandii musze jeszcze wrócić 🙂
a ja z niecierpliowścią czekam na zdjęcia z Waszej wyprawy. I dziękuję za „spotkania” Kolejny mail ode mnie idzie…na razie długi układa się w głowie
🙂 zdjęcia „się robią” – trwa sortowanie, wybieranie, obrabianie … i trwa to długo, bo za oknem piękne lato, ktore ciągnie do lasu 🙂
wiem, rozumiem. Z tego mniej więcej samego powodu mój mail też się układa…w tej temperaturze idzie to opornie. A ciągłe przebywanie poza domem do późna dzięki fantastycznej pogodzie ( i kilku innym powodom o których Ci pisałam 🙂 ) też nie pomaga!
Bajkowy ten zamek, ślicznie tam! ( Kusisz Kasiu, kusisz! 😉 🙂 )
może się w końcu skusisz. Ja nieustannie czekam aż przywieziesz obiecane grzybki 🙂
Nieprzewidywalność pogody w IE od dwóch tygodni nie istnieje. Po prostu jest lato, po prostu jest gorąco.
W pierwszej chwili zerkając na początkowe zdjęcie pomyślałam, że to Castlepollard.
w sumie rzeczywiście trochę podobny 🙂
PS> Oby taka nieprzewidywalność pogodowa trwała w najlepsze
Bylam tam i tez zamek zrobil na mnie duze wrazenie 🙂
a udało Ci się go zwiedzić?
Nie, obeszlam pare razy wkolo i zrobilam ze 100 zdjec 🙂 Piekny jest.
piękny! i pogoda widzę, że się udała:) z podobnych miejsc w Irlandii byłam w Slane – to tak jakbyś szukała pomysłu na kolejny weekend:)
dziękuję bardzo. Slane już przerobiłam, ale zawsze mogę tam wrócić. Blisko z Dublina 🙂
Muszę się tam kiedyś wybrać. Wszyscy o tym piszą a ja mam ciągle nie po drodze 🙂 Biletów nie ma, hehe?
nie ma biletów, wjazd totalnie free
i do ogrodów też???
ano.Totalnie free. Tylko te ogrody to zbyt dumnie powiedziane 😉
he he mozna sie tego bylo spodziewac za free…
Świetny! Jak z powieści gotyckiej 🙂
tylko duchów brakuje 🙂
😉
Aż żal patrzeć, że taka budowla niszczeje. Gdy widze takie miejsca zawsze czuję jakiś smutek.
a ja lubię ruiny. Wolę je nawet od utrzymanych, zachowanych starych budowli. Ale rozumiem Tówj smutek..
piękny zamek i te wieżyczki…jestem pod wrażeniem …pozdrawiam
taki bajkowy 😉
Pewnie i dziś ludzi z kasą nie brakuje, ale czy dziś ktoś miałby na tyle fantazji, by takie cacko postawić
JA miałabym! A co! 🙂
Aż chce się takiej nieprzewidywalności. Oby jej jak najwięcej! Uwielbiam takie miejsca;)
uwielbiam takie klimaty.