Uwielbiam restauracje w Irlandii, pyszne jedzenie, pięknie podane. (proszę nie mylić pojęć: restauracje w Irlandii uwielbiam a nie jedzenie irlandzkie). Do tego desery które (jak to mawia moja koleżanka a ja od niej czasem zapożyczam ) są „orgasmic” i dobre wino. I dużo ludzi dookoła. Pamiętajcie: nie chodzi się tu do pustych restauracji.
Nie będę polecać konkretnych kafejek czy restauracji bo jest ich od groma i trochę. Ale jak już wybierzecie się do Howth to koniecznie musicie pójść coś zjeść do Octopussy. Tak, wiem…mi się nazwa też podoba. Jak nazwa podpowiada jest to knajpka z owocami morza, taka trochę na wzór hiszpańskich knajpek tapas. Tylko ze ich danie tapa, w porównaniu do hiszpańskiego tapa jest trochę za duże żeby potraktować je jako przystawkę ale też za małe żeby potraktować jako danie główne. Najlepiej jeśli będąc tam w dwójkę zamówcie trzy rożne dania wtedy będzie w sam raz.
Octopussy polecam bo jak już pisałam ma atmosferę dobrego tapas bar, do tego położony przy porcie dodaje autentyczności wizycie. Jecie pyszne dania rybne, patrzycie na port i czujecie bryzę morska. Możecie nawet usiąść przy oknie – taka jakby lada ciągnie się wzdłuż niego, czujecie się jak w kinie, bezpardonowo gapicie się przez to okno, obserwujecie ludzi i krzątaninę portową a do tego macie w lampce wspaniale schłodzone i pysznie wytrawne białe wino. Jeśli przyjechaliście tylko do knajpki lub poszwendać się po porcie to pijcie tego wina do woli. Jeśli wybieracie się na cliff walk to może lampka wystarczy.
A o „cliff walk” w następnym wpisie w czwartek.
No chyba zaraz pójdę do najbliższej knajpy i zamówię jakąś morską rybę:-)
nie zostało nic ze świąt? 🙂
przystawka z krewetek, mniam 🙂
zgłodniałam. Wygląda dobrze. czy kuchni irlandzka jest podobna do angielskiej? bo jeśli tak, to kiepsko, jak dla mnie
jest prawie identyczna. Ale to nie problem, poza pubami nie podaje się jej w restauracjach prawie wcale. Za to jakie mają wspaniałe restauracje różnych kuchni świata oraz różnych fuzji!! Mniam mniam
…po takim fajnym opisie…”Możecie nawet usiąść przy oknie – taka jakby lada ciągnie się wzdłuż niego, czujecie się jak w kinie, bezpardonowo gapicie się przez to okno, obserwujecie ludzi i krzątaninę portową a do tego macie w lampce wspaniale schłodzone i pysznie wytrawne białe wino.”…tęsknota za wyspą…bardzo się u mnie wzmaga;-)))
a u mnie za wiosną i długim dniem i kolejnym wypadem do Octopussy’s by posiedzieć przy otwartym oknie 😉
Oj, lubię takie miejsca! I owoce morze również 🙂 Dziękuję za ten wpis 😉
zapraszam więc do Howth 🙂
Zasadniczo nie lubię kiedy danie patrzy się na mnie 😉 Dobre wino ma jednak w sobie tak nieodparty czar, że pal licho te pussy
Patrzy, jak patrzy, ale czasami nawet mruga zawadiacko;-)
mruga jak mruga… ale groszkiem zagląda tak jak tu
http://wyborcza.pl/1,76842,15247716,Gdybym_byl_Magda_Gessler____Maciej_Nowak_Na_Brackiej.html
The Oar House – dla mnie najlepsza
a ma taki niezobowiązujący styl czy jest bardziej restauracją?
Niezobowiazujaca restauracja 🙂 Tawerna powiedzialabym. Swietne jedzenie, tylko ze zawsze jest pelno ludzi, glownie lokalnych, wiec warto zrobic rezerwacje. Ale jakby co upchna przy kuchni 😉
Owoce morza w Irlandii są pyszne.
polecasz jakieś konkretne knajpki? 😉
White Hous w Kinsale Co. Cork – zawsze świeże i pyszne muszle 😀
w tamtych rejonach nie bywam za często ale zapisuję na listę 🙂
Dzięki i pozdrawiam
Smakowite zdjęcia. Chyba nie powinnam oglądać ich o tej porze, bo robię się głodna!: )
każda pora jest dobra na smakowite jedzonko 🙂