Dzisiaj mam dla Was kolejną niespodziankę. Energetyzującą i kolorową relację z wyprawy do Irlandii, nadesłaną przez czytelniczkę. Zapraszam:
Podróż do Irlandii zaczęłam planować w czerwcu 2017 i wtedy jeszcze nie wiedziałam, że te plany staną się rzeczywistością… O tej niesamowitej przygodzie mogłabym opowiadać bardzo długo, ale tutaj chciałabym podzielić się chyba najbardziej niesamowitą rzeczą, jaka przydarzyła mi się na Zielonej Wyspie.
To był piękny wrześniowy wtorek. Akurat na ten dzień razem z moim przyjacielem Marcelem mieliśmy w planach spacer po Howth. Trafiliśmy na dobrą pogodę – słońce tak przygrzewało, że mogliśmy chodzić w samych koszulkach. Marcel miał na sobie koszulkę zespołu Shannon, który oboje bardzo lubimy. To polski zespół grający muzykę celtycką, irlandzką oraz szkocką. Jeśli nie znacie, gorąco polecam. Ta koszulka od początku dnia przykłuwała uwagę innych. Na przykład małżeństwa z Hiszpanii, z którym wymieniliśmy się aparatami i tym sposobem zyskaliśmy jedno z nielicznych wspólnych zdjęć 😉 Sama wycieczka po Howth była wspaniałym przeżyciem. Poszliśmy fioletową trasą, wspierając się tym wpisem Kasi
Najlepiej wspominam nasz obiad na klifie, kilka kroków poza szlakiem. Jedliśmy sałatkę ziemniaczaną z Lidla, łyżkami pożyczonymi z hostelu 😉 Obiad iście po studencku, ale za to wybraliśmy sobie jedno z miejsc z pięknym widokiem.
Po powrocie do hostelu mieliśmy w zwyczaju zostawiać plecaki w pokoju, a potem kierować się w stronę Temple Bar. Naszym ulubionym pubem stał się Gogarty`s, w którym początkowo miałam zarezerwowany pokój. Dzięki temu, że poczytałam o nim wcześniej w internecie, wiedziałam co tam się dzieje. Był to też pierwszy pub, do którego w ogóle weszliśmy będąc w Dublinie. Jak co wieczór usiedliśmy sobie przy stoliku, gdy w pewnym momencie podeszła do nas dziewczyna pytając Marcela: Are you from Poland? Marcel, trochę zaskoczony, odpowiedział twierdząco. Na co ona dodała: Skąd masz tę koszulkę? Jestem z zespołu Shannon! Co za spotkanie!
Rety! Do tej pory nie możemy w to z Marcelem uwierzyć. Nie udało nam się pójść na żaden ich koncert w Polsce (a przynajmniej na razie), a spotkaliśmy członków naszego ulubionego zespołu w pubie w samym Dublinie! Mieliśmy okazję chwilę z nimi porozmawiać, Marcel zaprosił ich w nasze strony. 🙂 Wokalistka Shannona nawet trochę pośpiewała z muzykami, którzy wtedy byli na scenie. 😀
Trudno mi powiedzieć, który dzień naszego pobytu w Irlandii był najlepszy, ale ten zdecydowanie był najbardziej zaskakujący. 🙂 Piękną nieirlandzką pogodę, zapierające dech w piersiach Howth i to wspaniałe zakończenie dnia na pewno jeszcze nie raz będziemy wspominać z radością w oczach. 🙂
autorką jest Adrianna Śnichór ze Szczecina
Super zdjęcia i niesamowita przygoda 🙂 Ja kiedyś chciałam nauczyć się irlandzkiego tańca ludowego 😀 może kiedyś mi się to uda…
Pozdrawiam 🙂