W piątek, 25 maja, w Irlandii odbędzie się referendum, które może diametralnie zmienić obecne prawo dotyczące dopuszczalności aborcji w tym kraju.
Co będzie tematem głosowania?
Referendum ma doprowadzić do zmiany artykułu 40.3.3 Irlandzkiej Konstytucji (popularnie zwanym Ósmą Poprawką – 8th Amendment), który to pozwoli irlandzkiemu rządowi na zmianę prawa aborcyjnego. Obecnie aborcja jest nielegalna, chyba że życie kobiety jest poważnie zagrożone. Jeśli wyborcy zagłosują na TAK, artykuł będzie mógł być zmieniony, jeśli na NIE, nic się nie zmieni.
Czym jest Ósma Poprawka?
Została ona przyjęta w referendum w roku 1983. Mówi ona o tym, że państwo rozpoznaje prawo do życia nienarodzonych, na równi z prawem matki i gwarantuje o ile to możliwe, obronę tego prawa. Powszechnie, prawo traktowane jest jako to, które stawia na równi życie kobiety w ciąży z życiem płodu, powodując, że aborcja jest niemal niemożliwa. Uważa się też, że ma wpływ na zdrowie kobiety, gdyż odmawia się je prawa do leczenia, które mogłoby wspomóc lub uratować jej zdrowie, ale mieć wpływ na płód.
Skąd w ogóle wzięła się ta poprawka w irlandzkiej konstytucji?
Należy przypomnieć, że antykoncepcja w Irlandii została zalegalizowana dopiero w 1974 roku. Wierzono wtedy, że następnym krokiem będzie zbyt liberalne prawo aborcyjne. Różne grupy „pro-life” rozpoczęły kampanię w sprawie „ochrony życia nienarodzonych”. Kampanię ułatwiła niestabilna w tamtym czasie sytuacja polityczna. Ministrowie, którzy chcieli pozostać w rządzie, liczyli się z każdym głosem konserwatystów. Co prawda, ówczesny prokurator generalny, ostrzegał, że od strony lingwistycznej poprawka jest zbyt dwuznaczna i może w związku z tym może negatywnie odbić się na zdrowiu kobiet, jednak poprawka została przegłosowana większością 2 do 1.
Czy Irlandia różni się od innych państw w zakresie prawa aborcyjnego zapisanego w konstytucji?
Owszem jest, gdyż prawo regulujące aborcję nie bywają zawarte w konstytucji, gdyż zazwyczaj trudno ją zmienić. (w demokratycznych państwach oczywiście). Irlandia ma obecnie jedno z najbardziej restrykcyjnych praw na świecie w zakresie aborcji i jest ono często poddawane krytyce przez różne międzynarodowe organizacje praw człowieka. Aborcja nie jest dopuszczona w przypadku gwałtu czy kazirodztwa. Warto dodać, że aborcja jest również zabroniona nawet w przypadku śmiertelnych wad rozwojowych płodu.
Co grozi za dokonanie aborcji w Irlandii?
Kobieta, która podda się aborcji w Irlandii, jak również lekarz, który jej dokona, mogą być skazani na 14 lat więzienia. Reklamowanie aborcji czy doradzanie w jej sprawie jest również karalne. Dlatego też, jeśli lekarz lub pielęgniarka doradzaliby kobiecie, aby wyjechała do Wielkiej Brytanii, aby tam poddać się zabiegowi, mogą zostać ukarani grzywną w wysokości 4 tysięcy euro.
Czy zakaz aborcji działa?
Kolejne poprawki, 13 i 14 wprowadzone w roku 1992, oznaczały, że zakaz aborcji nie może być użyty, aby ograniczyć prawo kobiecie do podróży. Tym samym, puszczono ohydne oko do kobiet, mówiąc im, że mogą dokonywać aborcji byle nie na terenie Irlandii. Większość kobiet wyjeżdża do Wielkiej Brytanii, aby poddać się aborcji. Jest to jednak kosztowne, sumując koszt zabiegu, lotów i noclegu, Irlandka musi liczyć się z wydatkiem co najmniej tysiąca euro. Oznacza to, że aborcja jest dostępna przede wszystkim dla kobiet zamożniejszych. W zeszłym roku, brytyjskie Ministerstwo Zdrowia odnotowało, że 3256 kobiet z Irlandii przybyło do Wielkiej Brytanii w celu dokonania aborcji. Liczba ta zapewne jest większa, gdyż nie wszystkie kobiety podają swój adres, lub też podają adres krewnych lub znajomych mieszkających w WB. Nie ma natomiast żadnych danych dotyczących Irlandek, które poddały się aborcji w jeszcze innych krajach. Oblicza się, za to, że każdego dnia Irlandki zamawiają 3 pigułki wczesnoporonne przez internet. Biorąc pod uwagę jednak jedynie oficjalną liczbę aborcji, którym poddają się Irlandki w Wielkiej Brytanii, wyliczymy, że każdego dnia 10 Irlandek podróżuje tam, aby poddać się aborcji.
Czemu głosowanie odbywa się teraz?
W ostatnich czasach głośno było o ciężkich przypadkach, które podkreśliły niehumanitarność obecnego prawa. Jednym z nich była sprawa Savity Halappanavar, hinduskiej dentystki, która w roku 2012 umarła na sepsę. Do śmierci doszło tylko dlatego, że mimo że roniła, odmówiono jej aborcji i oczyszczenia organizmu, argumentując to słowami: „to jest katolicki kraj”. Również głośny był przypadek Amandy Mellet, która musiała wyjechać do Anglii, aby poddać się aborcji, gdy u jej płodu zdiagnozowano śmiertelną wadę rozwojową. W Irlandii powiedziano jej, że ma czekać aż płód w niej obumrze, po to by go następnie urodzić. Sprawa pani Mellet dotarła do Komitetu Praw Człowieka, który orzekł, że irlandzki niemal całkowity zakaz aborcji, dyskryminuje kobiety oraz prowadzi do „okrutnego, niehumanitarnego i poniżającego traktowania”.
W 2017 roku irlandzki rząd zebrał tzw. Citizens Assembly, czyli grupę politycznych reprezentantów i losowo wybranych obywateli, aby przedyskutowali potrzebę zmian w prawie aborcyjnym. Zostały zaprezentowane im różne sprawy związane z trudnymi przypadkami ciąż i na ich podstawie, przewagą 64% głosów do 36%, Citizens Assembly zagłosowało za tym, aby znieść zakaz możliwości usunięcia wczesnej ciąży.
A jaka jest oficjalna pozycja rządu w sprawie referendum?
Rząd nie jest jednomyślny. Wielu polityków, nie deklaruje swoich poglądów i stara się być neutralnymi. Przywódcy partii opowiadają się za zmianami. Leo Varadkar (zarówno premier, jak i przywódca partii Fine Gael) otwarcie przemawia za uchyleniem Ósmej Poprawki, jednak członkom swojej partii nie narzuca dyscypliny przy głosowaniu. Micheál Martin, przywódca opozycyjnej partii Fianna Fáil, również opowiada sie za uchyleniem, jednak wiele osób z jego partii jest przeciwnych. Partia Sinn Féin popiera uchylenie Ósmej, ale jest przeciwna aborcji bez ograniczeń. Pozostali posłowie z partii mniejszościowych takich jak Labour, the Green party, Social Democrats oraz Solidarity-People Before Profit wspierają odrzucenie poprawki, natomiast poglądy posłów niezależnych są różne w zależności od osoby.
Jak zamierzają głosować Polacy w Irlandii?
Ponieważ referendum dotyczy zmiany konstytucji, udział w nim mogą brać jedynie osoby z obywatelstwem irlandzkim. Kryształowej kuli nie mam, ale sądząc po wypowiedziach w mediach społecznościowych, ci którzy starali się o obywatelstwo, z powiedzmy powodów oportunistycznych, będą głosować za utrzymaniem poprawki. Te osoby, które postarały się o obywatelstwo irlandzkie, gdyż są zaasymilowanymi i zaangażowanymi członkami tutejszej społeczności, będą głosować za uchyleniem.
Jaki wynik jest przewidywany?
W mediach społecznościowych większość obywateli opowiada się za uchyleniem poprawki. Czas wkrótce pokaże, jak będzie w rzeczywistości, czyli przy urnach.
Co się stanie, jeśli większość zagłosuje za uchyleniem Ósmej Poprawki?
Taki wynik referendum umożliwi rządowi zalegalizowanie aborcji. Proponowana zmiana miałaby być podobna do praw większości krajów europejskich, czyli zezwalająca na aborcję na żądanie do 12 tygodnia ciąży. Po 12 tygodniach aborcja byłaby dozwolona tylko w przypadku śmiertelnej wady rozwojowej płodu, oraz w przypadku zagrożenia życia i zdrowia kobiety. Przypadki aborcji po 12 tygodniu ciąży wymagałyby zatwierdzenia przez dwóch lekarzy.
Co się stanie, jeśli większość zagłosuje za zachowaniem poprawki?
Nic się nie zmieni.
Nie wyobrażam sobie, że kobieta lub ktoś, kto ma córkę mógłby inaczej zagłosować niż YES
No cóż, a ja sobie wyobrażam. Problem polega na tym, że osoby, które powiedziałyby „NO” mają silne zaplecze ideologiczne w postaci religii. A religia katolicka jest pod tym względem naprawdę interesująca. Osoby wierzące, gdy spotyka je coś złego, są każdorazowo autentycznie zdumione. Przecież modliły się do Jezusa a to chroni przed złym okiem. Złe rzeczy przydarzają się tylko złym ludziom, czyli tym innym. Ich córkom nic się w związku z tym nie stanie, bo są po jasnej stronie mocy. Oczywiście dopóki się nie stanie. Ale tak daleko wyobraźnia wielu ludzi nie sięga. Jeśli chodzi o Polskę, zazwyczaj wtedy gonią do kliniki aborcyjnej w Niemczech ze sloganem „ale mój przypadek jest wyjątkowy”.
nie myślałam o tym w ten sposób, ale masz rację – układa się to pieknie jak puzzle.
Ja dostalam już karty do glosowania i oddam swój glos na Yes i wydaje mi się ze jest spora szansa ze Irlandczycy zaglosuja za zmianami w tym bardzo restrykcyjnym prawie aborcyjnym. Takie przynajmniej odnoszę wrazenie po rozmowach ze znajomymi w pracy.
Trzymamy kciuki.
https://polldaddy.com/js/rating/rating.jsa j jestem zdecydowanie przeciwna zabijaniu dzieci na żądanie. I nie mogę wyjść z podziwu, że w tzw. cywilizowanym śwecie uznaje się takie zachowania za coś „postępowego” i normalnego. Oczywiście ekstremaln przypadek hinduskiej dentystki jest przegięciem w drugą stronę, ale takie przykłdy są podawane właśnie po to by ci, którym nie chce się głębiej zastanowić uznały je za legitymację do bezkarnego zabijania. „NA żądanie” – to jakaś makabra. I to niewinnych, nie mogących się obronić! W całej historii nie było tak bez honorowych propozycji ( no…może poza jeszcze do niedawna piętnowaną za takie podejście Spartą).
O jakim zabijaniu dzieci mòwisz? Jakiś horror. Poza tym, skoro nie chciało ci się czytać artykułu pod ktòrym się wypowiadasz ani nie zgłębiłaś historii Irlandii i jej mieszkanek od czasu wprowadzenia Òsmej to po co się wypowiadać. Tu nie targowisko dla przekupek.