W tym roku 281 tysięcy osób odwiedziło imprezę zwaną National Ploughing Championships, która z zamysłu rolnicza, jest tak naprawdę jednym olbrzymim centrum handlowo – rozrywkowym.
Oprócz wystawców maszyn rolniczych i wszelkich innych rzeczy, które można wrzucić do koszyka z łatką „rolnictwo”, swoje stoiska czy namioty mają wszyscy. Niezliczone marki samochodów, sklepy spożywcze, banki, fryzjerki, kosmetyczki, kościoły, zakony, radia, telewizje, salony mody, hotele, partie polityczne itp. Politycy zawsze chętnie biorą udział w takich imprezach, ale w tym roku nie można się było od nich odpędzić pewnie z powodu zbliżających się wyborów. Najbardziej jednak lubię na tej imprezie rolników z ich rubasznym poczuciem humoru, mocnym akcentem i niekończącym się słowotokiem.
W Irlandii intercyza czyli „pre-nuptial agreement” lub też krótko „prenup” nie jest tak popularna jak w Stanach lub chociażby jak to ukazywane jest w amerykańskich filmach.
Spisać intercyzę można, ale nie jest ona wiążąca w oczach sądu i sąd może ją zignorować. Zastanawiacie się czemu pisałam o National Ploughing Championships a teraz o intercyzie? Bo w związku z udziałem w tej imprezie przypomniało mi się, że czytałam badania według których 75% procent rolników chce podpisania intercyzy ale martwi się, że nie jest ona zawsze honorowana przez irlandzkie prawo. Rolnicy boją się, że w razie rozwodu część ziem rodzinnych będzie musiała być sprzedana lub podzielona i to nie w sposób w jaki ustalono to w intercyzie.
Lista 100 najbogatszych Irlandczyków skomponowana przez Sunday Irish Times zawiera osoby z sektora rolniczego. Jednak przeciętna farma mleczna ma dochód 64 tysięcy na rok więc nie jest to jakaś powalająca suma. W Irlandii gdzie ziemia rolnicza jest droga nie ma się co dziwić, że rolnicy chcą się uchronić przed jej stratą. Gorzko chyba tylko z góry szykować się na rozwód? A może raczej zdroworozsądkowo?
Myśląc po rolniczemu – ma sens!
Intercyza? No pewnie ze ma!
Hm, czyli taki paranoiczny tasiemiec jak w naszej tv: „rolnik szuka żony”, podobno hit „jedynki”, hahaha. Idealna żona na 3C. Czysta, cycata, cudza. Plus intercyza…
Ojej Wugus, to pracowita byc nie musi? 😉
A to zależy
Rozwiniesz mysl prosze..
To bardzo niesprawiedliwe ze sad nie uznaje intercyzy. Ja jestem absolutnie za. W obu swoich malzenstwach mialam podpisana rozdzielnosc majatkowa.
Ano, moze I to w koncu ruszy do przodu jak I wiele innych prawnych uregulowan ktore tu nie istnieja. Np. Obowiazek pisiadania trojkata w samochodzie itp
Ciekawam, dlaczego sąd ma prawo zignorować intercyzę. Przecież podpisać ją mogą tylko dwie dorosłe, odpowiedzialne osoby – czyli wiedzą, w co się pakują…
Rozumiem Cie jak najbardziej ale takie jest tutejsze prawo. Nie calkiem chyba nadaza ze zmianami. W sumie dopiero sam rozwod jest relatywnie nowy 😉