Przekorny tytuł bo to nie ja będę pisać tym razem co warto ale mam nadzieję że państwo.
Mam sobie zaplanować jeden weekend sierpniowy jak chcę i gdzie chcę w Irlandii i nie wiem. Tyle już widziałam, ale jeszcze więcej chyba nie widziałam. (im więcej widzę tym bardziej rozumiem że jednak to jest mało – ma to sens?) Kurcze nie wiem. Osiołkowi w żłobie dano.
- Chodzić gdzieś po górach?
- Zobaczyć miasto jakiego nie znam?
- Polować na ruinki?
- Pojechać do kolejnego ogrodu?
- A może jakaś wyspa?
- Dolmeny?
- Albo festiwal?
Ważne żebym nie musiała jechać w jedną stronę 5h. Innych warunków nie stawiam.
Państwo, którzy mieszkacie w Irlandii podpowiedzcie proszę. Państwo spoza deszczowej powiedzcie co według Waszej wiedzy i skojarzeń warto zoabczyć?
Z góry dziękuję. W ramach wdzięczności mogę wysłać kartkę z tego miejsca z jakimś upominkiem. Lub może bekon zamiast upominku. Albo kilka kropel Jamesona 🙂
jestem na począktu drogi z tym zwiedzaniem Kasiu
w piątek przylatują moje przyjaciółki z Polski i teraz zastanawiam się jak je tu oprowadzić, żeby było interesujaco
ech
no właśnie…Znaczy ja już dużo widziałam..5 lat robi swoje ale dużo nie. Jak ktoś przyjeżdza to mam już stały program zarówno samego Dublina, okolic jak i gdzieś dalej. A Ty??? Hmm, okolic Athlone zbyt dobrze nie znam ale pomyślę i jak coś mi przyjdzie do głowy to dam znac.
więc proponuję nieśmiało:
niech pokosztują whiskey http://www.kilbeggandistillery.com/
statkiem Wikongów po jeziorze a może nawet i do Clonmacnois (sama chyba się kiedyś skuszę) http://www.vikingtoursireland.ie/index.php/lough-ree
oraz moje dwa https://mikasia.wordpress.com/2012/11/15/ardagh-irlandzka-miejscowosc-w-ktorej-czas-stanal-w-miejscu/
https://mikasia.wordpress.com/2013/06/06/dun-na-si-czyli-rolnicza-irlandia-w-pigulce/
Dziękuję Kasiu, na pewno zabiorę je na mohery, do Roscommon, myślę o Sligo i okolicach oraz punkty, które wskazałaś, mam nadzieję, że damy radę 🙂
Aaa jak masz mozliwosc zrobic tour de irlandia to jest w czym wybierac. Ja myslalam ze szukasz tylko lokalnych mozliwosci
Witam ja niedawno odkrylam ciekawe miejsce „Indyjski odrod rzezb” w gorach Wecklow. Indian garden, Roundwood, Co Wicklow, Ireland. Mala odskocznia w bok w drodze na Luggala.
chodzi o Victorian’s Way? Czytałam gdzieś kiedyś o nim. Ile czasu Ci zajęło przejście tego ogrodu?
Ja tam zawsze polecam Silver Strand koło Malin Beg, ale to kawal drogi od stolicy więc raczej Ci nie podejdzie.
piknie cholera. Już mi ktoś kiedyś polecał, może Ty?
Jakieś 3.45h. Hmmm, oto jest pytanie.
Często tam bywasz?
Mieszkałem tam przez dwa lata (tzn. nie w samym Malin Beg ale w okolicach) więc bywałem tam regularnie. Od czasu jak się przeniosłem do Dublina, staram się tam być przynajmniej raz w roku. Miejsce jest magiczne. Szczególnie polecam odwiedzić je przy ostrej, huraganowej pogodzie. Na górze samochody turlają się od porywów wiatru po parkingu i nie da się oddychać bez chusty / szalika, a na dole ciepło, cicho, bezwietrznie, tafla wody prawie płaska. Naprawdę, magia.
a rozumiem…i trochę zazdroszczę…ale tylko troszkę. Ja jestem zwierzę miejskie i długo nie wytrzymałabym na wsi spokojna wsi wesoła. Twój opis bardzo zachęca do odiwedzenia tego miejsca. Kuś dalej 😉
Sligo Kasiu, oczywiście Sligo 🙂 3h jazdy z Dublina. A na miejscu masz wszystko: „kamole” czyli kręgi, grobowce megalityczne, ruiny, plaże (kilka), góry (dwie), wodospad, jeziora, programu festiwali dokładnie nie znam, ale np. 3 sierpnia w mojej wsi jest show farmerskie z licznymi konkursami (na najdorodniejszego byka i inne), grób Yeatsa, a nawet zameczek 😀 I jeszcze możesz wpaść do mnie na obiad 😉
Tyle atrakcji??? Nie ogarne je wszystkie w jeden weekend plus podróż. Chyba że wyeliminuję co niektóre i zostawię sobie np gulasz i Red velvet cake 🙂
🙂
Arany!!! 🙂
Byłam na największej. Zastanawiam się teraz właśnie nad najmniejszą. Jak tam pojadę mogę wysłać Ci owieczkę chcesz? Albo sweterek z wełny. Albo niech będzie ta kartka ale wypisana po Irish Gaelic 😉
Owieczkę sobie życzę 🙂 Zasadzę w doniczce, będę podlewał, aż mi sweterki wyrosną 😀 Ja na Aranach nie byłem niestety… ale wszystko przede mną 🙂
„owieczka” i „zasadzę” w jednym zdaniu, i ja mam nie mieć skojarzeń? Kasiu, nie wysyłaj mu żadnych owieczek! Pod żadnym pozorem!
Meeeee-e-e-e-e!!! 🙂
to chyba koza??? 😉
spoko luz…nie dziwota że masz takie skojarzenia. Pamiętaj gdzie mieszkasz…Nie bez powodu chyba Irlandczycy, zresztą tak jak i Szkoci czy Walijczycy mają odpowiednią ksywkę (nadaną oczywiście przez Anglików) ;):):O)
Może Saints Island na Lough Ree? Godzinka drogi a inny świat.
czemu nie? dziękuję. Co chcesz? szuwary Ci przywieżć? 🙂
to dwie godzinki chyba?
Może niecałe dwie. Tylko tam to wiesz, namiot i ognisko 🙂
eee, to nie dla mnie. Ja pańcia jezdem 😉
A w Congu już byłaś? Trochę daleko od Dublina, ale za to połączyć można kilka rzeczy:
Miłe miasteczko
Ruiny – cmentarz z celtyckimi krzyżami, kościół i zamek
Kultura – The Quiet Man Cottage (nie byłam, ale polecają)
Ciekawy park
Looped walks w tymże parku
Sama byłam tylko przejazdem, ale ta trasa looped walk kusi, oj kusi – cisza, spokój, piękna sceneria i wysiłek fizyczny w jednym 🙂
nie nie byłam ale słyszam. Tyle że bardziej było mi reklamowane ze względu na Quiet Man. Wiadomo, Irlandczycy mają na tym punkcie trochę fioła 🙂
Dopisuję do listy
W Cong jest zamek Ashford. Można tam dojść przez las i ominąć bilety :).A poza tym niezła wieża: http://around-ireland.blogspot.ie/2012/08/wieza-guinnessa-w-cong.html
już zdecydowałam gdzie się wybiorę. Jednak trochę inaczej niż podane mi tu porady. jeśli dojdzie do skutku to opowiem. (wszystko zależy od pogody)
Proponuję Wichrowe Górki. Nawet wypijemy dobrego irlandzkiego łiskacza (o ile przywieziesz….)
no i wygrałeś! Tam się wybiorę. Tylko co do dobrego irlandzkiego łiskacza to problem. Ja irlandzkich nie lubię, wolę tego, z którym Ty ostatnio siedziałeś.
A to w takim razie nie dźwigaj. Jacka Daniela ci u mnie dostatek 😉
Co do smaków to lubię też Grantsa i Famous Goose, ta druga jest jednak nieprzyzwoicie droga. Jaś Wędrowniczek jest moim zdaniem zdecydowanie przereklamowany, a najlepszym łiskaczem jaki w życiu piłem była północnokoreańska podróba szkockiej ;)))) Nazwy już po latach nie pamiętam (ale etykietę mam w oczach)
No i zaproszenie aktualne, szepnij tylko słowo!
tak zapraszasz, nie zdziw się więc jak Wam się pewnego pięknego dnia nagle wtarabanimy 🙂
Gory Wicklow (nie) do znudzenia, nocleg w tym schronie – niezapomniane wrazenia, tylko niezbedne zarezerwowanie: http://wp.me/pbUup-kD
Inna opcja, pod warunkiem ze nie straszna Ci woda: http://www.youtube.com/watch?v=iI-n785Dxpg
pzdr
ekspertem nie jestem, ale z miasteczek, które odwiedziłam, najbardziej podobało mi się Ennis ( http://www.tripadvisor.com/Attractions-g186597-Activities-Ennis_County_Clare.html ). Ciekawy klimat tam po prostu panuje:) Niedaleko jest też „literacki” Coole Park. Wiem, że to niekoniecznie blisko Dublina, ale skoro pojawiło się Sligo, to też zaszaleję:)
szalej, szalej! Dopisuję na listę. Będę rzucać lotki i wybierać 😉