Z cyklu czym się różnimy – płatne toalety

Temat mało przyjemny do pisania, jeśli do czytania też to z góry uprzedzam i ostrzegam, że kto wrażliwszy niech przełączy na inny program. Czytałam niedawno w wyborczej online list pewnego pana, w którym opisywał jak to próbował skorzystać z toalety na dworcach autobusowych dużych miast w Polsce. Pan nie miał wyraźnie szczęścia. We Wrocławiu drzwi otwierane na monetę bo zżarciu kilku monet dalej pozostawały zamknięte. Pan z pełnym pęcherzem dojechał do Krakowa a tam była toaleta niezautomatyzowana. Okazało się jednak, że pan miał tylko 1,80 złoty a przyjemność skorzystania z dworcowej toalety wynosiła 2 zeta i babcia klozetowa nie wpuściła pana za żadne skarby.
Tak mnie szlak trafiał jak to czytałam, bo aż się zaczęłam stresować, co ja bym zrobiła w takiej sytuacji. W Irlandii jeszcze nigdy nigdzie nie zapłaciłam za toaletę. Toalety publiczne, oczywiście bezpłatne i funkcjonujące są nie tylko na dworcach, ale też w parkach a nawet przy jeziorach. Po prostu wszędzie tam gdzie mogą być ludzie. Przecież prawo do skorzystania z toalety wydaje się podstawowym prawem jednostki i na pewno jest zagwarantowane z konstytucji. 🙂 Na pewno też tą fizjologiczną potrzebę miał na myśli Masłow. Nie będzie się przecież człowiek zachwycał krajobrazami za oknem autokaru czy czytał w podroży Mistrza i Małgorzatę, jak jedyne o czym myśli to jak nie narobić w portki..

Moze Cie tez zainteresowac
Wszystkie drogi prowadzą… Zamieszki w Belfaście Hot toddy

26 uwag do wpisu “Z cyklu czym się różnimy – płatne toalety

  1. Nie mógłbym tu tematu toalet uogólniać, bo widziałem w Irlandii płatne toalety otwierane 20 centówką. A jest i inna sprawa, że trzeba wiedzieć gdzie toalet szukać, nie zawsze są tam, gdzie powinny być. Znam wiele stacji benzynowych na prowincji, gdzie toalety publiczne nie istnieją. Tylko dla pracowników i już. A gdzie W Dublinie można się w paru miejscach wysikać na mieście nie korzystając z pubu albo makdonalda? Widziałem może ze dwie tojtojki.

    • ale nie widzialam zadnej stacji autobusowej lub pociagowej gdzie toaleta byłaby płatna tak jak w Polsce. To, że w Dublinie czy innych miastach nie ma publicznych toalet to normalne – nie ma potrzeby bo można z nich bez problemu skorzystać w każdym pubie – nie tak jak w Polsce, że toaleta tylko dla klientów.
      Stacje benzynowe o ktorych mówisz to tak naprawdę mini stacje z jednym dystybutorem, stojące przed pocztą czy sklepem. Jak poprosisz to pozwolą Ci skorzystać z tej dla pracowników – mi nigdy jeszcze nie odmówili.

      • No to ja mam chyba coś z oczami, bo często widzę tabliczki w pubach, że tylko dla gości. Stacje z jednym dystrybutorem staram się omijać, pokazuję je raczej jako element krajobrazu. A te, gdzie nie pozwolili mi się wysikać bojkotuję. I tak zostały same sieciówki typu Texaco czy Appple Green.

        • tabliczki swoje a zycie swoje – zawsze pozwalają. W Polsce często słyszałam, że tylko dla klientów i musiałam kupić wodę mineralną. Ale ok Piotrze nie będę Cię na siłę pzrekonywać – ja uważam, że płatne toalety publiczne w Polsce na dworcach w miastach typu Wrocław i kraków to skandal i nigdy nie spotkałam się z tym tutaj. nigdy też ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem bezpłatnej toalety publicznej lub skorzystania z pubowej. W Polsce setki razy miałam. Rozumiem, że masz inne zdanie więc po prostu let’s agree to disagree 🙂

      • Nie mam innego zdania tylko inne obserwacje 🙂 Pracowałem jako agent w terenie i cały dzień byłem poza domem więc miałem okazję sprawdzić kilka miejsc 🙂 W pubie jakoś mi głupio tak wejść i wyjść więc kupuję glass albo kawę przy okazji. Też mi się nie zdarzyło, żeby ktoś mi powiedział, że nie wolno, ale czuję respekt więc za darmo nie sikam 🙂 A z dworcami w PL to zgadzam się, że granda. Przy okazji – ostatnio moim turystom zachciało się na loo więc zawiozłem ich do akurat pobliskiej najczystszej toalety w Irlandii (albo zachodniej Irlandii, nie pamiętam dokładnie ale się tym szczycą) http://www.geograph.ie/photo/580265

        • Piotrze chyba nie różnimy się obserwacjami tylko tym jak rozumiemy fakty stojące za nimi 🙂 W Irlandii tam gdzie są stacje autobusowe/pociągowe są bezpłatne toalety. W parkach, przy plażach itp są bezpłatne toalety. W centrum miast nie ma ich tak wiele bo albo można iść do centrum handlowego albo do pubu gdzie pozwolą skorzytać mimo, że nie jest się klientem. nie mogę tego samego powiedzieć o Polsce. Fakt, że w małych pipidowach niekoniecznie będzie toaleta (choc i tam je mozna spotkac) ale zawsze znajdzie sie jakis pub gdzie mozna skorzystac z toalety.
          A co do najlepszej Toalety w irlandii – rzeczywiście była taka czysta?

      • Była czysta. Wiesz jak jest z tytułami „tidy towns” – te miasteczka też są schludne. Tak samo i w Portmagee, ludzie wiedząc że idą do utytułowanego kibla po prostu zostawiają po sobie porządek, a poza tym ktoś nad tym czuwa bo mu zależy.

  2. Mysle ze zaczynaja to zmieniac,i pomalu zaczna pobierac oplaty.Takich miejsc przybywa.Ostatnio w Galway na regatach Volvo
    w centrum handlowym postawili bramki po 20 centow za wejscie.Tak moim zdaniem ,nie jestem zly na te oplaty oby te toalety wygladaly jako tako,no ale 2 zlote to lekka przesada przy Polskich zarobkach

  3. Co do dworców pociągowych, to w Polsce wygląda to tak, co dworzec i okolica to panują inne zwyczaje. W Warszawie nigdy z toalet na dworcach nie korzystałam, ale np. wysiadając na stacji Wawa centralna ma się do dyspozycji toaletę w centrum handlowym Złote tarasy – za free. Ze względu na ruch nie zawsze jest papier toaletowy, ale same toalety na przyzwoitym poziomie. W Krakowie natomiast toaleta w centrum handlowym przy samym dworcu jest płatna. Nawet kiedyś ze znajomą patrząc jaki tam ruch i ile kasy spływa im za te toalety stwierdziłyśmy, że niezły to interes. Na prowincjonalnych stacjach w większości miejsc gdzie byłam toalety są za darmo na dworcach kolejowych, ale wiele z nich to po prostu dziura w ziemi zabudowana czterema ścianami i dachem. Choć i były takie przypadki, że i za taką dziurę 2,50 polskiego zł się należało. Publiczne toalety w mniejszych miejscowościach w PL to chyba problem tak naprawdę. Z drugiej strony patrząc na te mi znane i ich „stan” to wolę wyłożyć te 2 zł i skorzystać z toalety w restauracji czy innym miejscu prywatnym, które utrzymuje pewien poziom.
    A co do samych toalet publicznych to chyba Australia kładzie wszystkich na łopatki. Jak znajdę to podlinkuję Ci stronkę, na której widnieją wszystkie publiczne toalety, nawet na na najdalszym australijskim wygwizdowie;)

    • o super, bardzo chętnie zobaczę. Dawno już nie podróżowałam pociągami po Polsce ale z tego co pamiętam to toalety w Wawie na dworcu centralnym obskurne i śmierdzące – czy płatne, nie pamiętam. Wszystkie płatne które pamiętam to: Białystok, Łódź, Poznań, Katowice, Opole no i zacytowane we wpisie Kraków i Wrocław. .

  4. No ja sie zgadzam z pierwszym komentarzem „grubasa” np w St Stephen’s green SC sie placi ale 20c a nie 2 zl w Zielonej Gorze na dworcu nawet 2.50zl a rekord to placilem raz 3 zl tylko nie pamietam gdzie to bylo, Wroclaw???

  5. A najważniejsze, że wszędzie są przebieralnie dla dzieci znaczy się przewijaki. W polsce zawsze zamknięte na klucz lub po prostu ich brak. Zrozumieją tylko to Ci, którzy mają małe brzdące

    • oj wiem coś o tym. Bez high chairs i przewijaków dawno wpadłabym w depresję w deszczowej. Pogoda tak często niesprzyjająca, że nie da rady mieć piknik na trawie czy przewijać gdzieś na łonie natury 🙂 Pod tym względem dobrze się tu żyje i ludzie bardzo wyrozumiali wobec dzieci 😉 Pozdrawiam

  6. Oj juz nie opowiadajmy, ze Irlandia to taka cudna kraina, ze toalety sa wszedzie i bezplatne 😉 Dublin, stolica, ani jednej miejskiej toalety/ubikacji, w polsce bardzo czesto sie zdaza, ze nawet w malych miasteczkach sa tzw. szalety miejskie 😉 Naleza do miasta, sa prowadzone przez miasto, albo przez najemcow, platne ale sa, w Irlandi to zadkosc. Gdyby w Dublinie takie byly, to by moze ludzie nie sikali po scianch i bramach co sie zdaza nawet na reprezentacyjnej O’Connell St, juz nie mowiac o tym co sie dzieje w nocy w weekendy jak ludzie wracaja z pubow.
    W potorejmilionowym Dublinie na stacjach autobusowych czy tez lokalnego PKP sa ubikacje, ale platne. Ale poza Dublinem, juz tak pieknie nie ma, np. trasa Stolica-Bray, bedzie ponad 20 stacji na trasie z tego trzy maja toalety.
    Podrozujac autem tez tak kolorowo nie jest, na wiekszosci malych stacyjek z paliwem, toalety owszem sa, ale w takim stanie, ze po wejciu do niej jedyne co ci sie chec to zwymiotowac od tego co tam zobaczysz albo poczujesz. Mieszkam w tym kraju od 9lat i jedna z rzeczy ktora sie, rzucila w oczy to to, ze w pubach, restauracjach, kanapkowniach, McDonaldsach i innych, czesto gesto w okach wisza kartki „Szukamy do pracy” i „Toalety tylko dla klientow”. W parkach, albo nad morzem toalety tak sa, platne 50c np. Greystones, Dun Laoghaire, Bray, Dalkey itd, to tylko przyklady z okolic Dub.
    Juz wole zaplacic 2 zlote za toalete niz zostac obszczymurkiem 🙂

    Wiem, ze wszystko sie nam nalezy za darmo, ale jednak ktos musi to utrzymywac i za to placic.

    Pzdr z FotoIrlandi 🙂

    • oj już nie opowiadajmy jak to jest źle, można widzieć szklankę do polowy pełną lub do połowy pustą. Na stacjach pkp na Hueston, Connolly, w Galway, Limerick, Cork są toalety bezpłatne. Nie spotkałam się z toaletami płatnymi. Jeśli nawet na trasie Dublin – Bray (w sumie to 20 minut) są trzy stacje z toaletą to sukces. W Polsce na trasie, którą się przejeżdża w 20 minut są toalety? Ja patrzyłam na większe miejscowości i je porównywałam. O’Connell St przytoczona przez Ciebie to okolica scumbagów i typowych D1, nie jest uważana za reprezentacyjną zresztą. A to co robią ludzie wracający z weekendów to raczej problem braku kultury a nie toalet. Albo chodzimy innymi ścieżkami albo mamy inne nastawienie do świata, ale ja nigdy nie miewam większego problemu ze znalezieniem czystej, darmowej toalety w Irlandii. Nie uważam, że wszystko się nam zależy za darmo, płacę wysokie podatki, ale zresztą nie o tym mowa. Mowa o prawie do możliwości skorzystania z fizjologicznej, naturalnej potrzeby każdego człowieka.
      Pozdrawiam 🙂

  7. Hmmm, to chyba jednak poruszamy sie w innych rzeczywistosciach bo np Dart ktorym podrozuje do Bray jedzie 40-45 min a nie 20, jakies zakrzywienie czasu?
    O’Connell nie jest reprezentacyjna ulica Dublina? typowych D1 ladne okreslenie.
    Brak kultury, brakiem kultury, ale publicznych darmowych toalet w Dub brak a w szczegolnosci wieczorowa pora.
    Naprawde placisz wysokie podatki?

  8. Ano za czasow jak jeszcze nie bylas na wyspie i nie placilas tak wyskoich podatkow, miasto duzo zainwastowalo w przebudowe (ok €40 milionow o ile dobrze pamietam) tej ulicy i mocno sie chwalilo i dalej to robi. Moze dla ciebie nie jest, ale jednak dla Dublina jest.

    • Płacę większe niż gdybym płaciła 9 lat temu 🙂 Ale nie mowa tu o moich podatkach. To ze Dublin próbuje rewitalizowac O’Connell St nie znaczy, ze jest to ulica reprezentacyjna. Dla mnie nie jest i dla większości mieszkańców nie jest. Ty jestes Dublin?

Dodaj odpowiedź do popo Anuluj pisanie odpowiedzi